Mówię..
To ten szept.
Mowa, nic nie warta.
Nie zależna i nie otwarta.
Patrzę.. i widzę,
Widok gwieździstego nieba.
Pustego..
Zamkniętego w sobie.
Słyszę.. Więc słucham.
Wiatru powiew,
jak liść opadam,
nie radząc sobie.
Czuję.. dotyk.
Ten od Ciebie.
Wciąż go wspominam,
gdy jestem w potrzebie.
W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz