piątek, 12 kwietnia 2013



Mówię..
To ten szept.
Mowa, nic nie warta.
Nie zależna i nie otwarta.

Patrzę.. i widzę,
Widok gwieździstego nieba.
Pustego..
Zamkniętego w sobie.

Słyszę.. Więc słucham.
Wiatru powiew,
jak liść opadam,
 nie radząc sobie.

Czuję.. dotyk.
Ten od Ciebie.
Wciąż go wspominam, 
gdy jestem w potrzebie. 

W.



Kiedy mnie już zabraknie, 
nie czuj żalu.
Nie zadręczaj siebie
i niczego nie żałuj,
Choć będę tak daleko,
to duchem będę zawsze obok Ciebie.
Nie będziesz samotny, 
bo pozostawię Ci cząstkę siebie.
Nie zapomnij o mnie i tego co było.
Lecz pamiętaj o tym, że życie się zmieniło.
Zacznij wszystko na nowo i chwytaj każdy dzień.
Życie nadal będzie się toczyć, tak jak codzienny sen.

W.

Przy nim czuję się bezpieczna,
wiem że wtedy nic mi nie grozi.

Jestem spokojniejsza, 
i cały świat już mnie nie obchodzi.

Kocham, gdy na mnie patrzy 
opiekuńczym spojrzeniem.

Podziwia mą urodę, 
przy czym uśmiecha się promiennie.

Delikatnie całuje, zaś mocno przytula.
Chce bym wiedziała, że on nie odpuszcza.

Uwielbiam jego zazdrość i z nim się droczyć,
a najpiękniejsze są jego oczy !

Usta delikatne, miękkie w dotyku,
wrażliwa dusza, pełna zachwytu.

Troszczy się o mnie i martwi codziennie,
chce mnie uszczęśliwiać w każdym momencie.

W.

Patrząc w bezchmurne niebo,
poszukuję gwiazd.
Idąc wciąż przed siebie,
marnuję swój zbędny czas.

I wsłuchuję się w szelest drzew,
jakże subtelny ten ich powiew jest.
Niespodziewany, a zarazem tak kojący.

Czuję chłodny wiatr,
powiewa sobie ot tak.
Muska swobodnie delikatną cerę, 
poszukując w niej oazy.

I spada deszcz.. 
Gwałtowny i ostry jest.
Zakłóca wszystko co dotychczas łączyło 
nas.

W.